Prezydent USA Joe Biden po raz drugi w ciągu dwóch miesięcy dyskredytuje swojego rosyjskiego odpowiednika Władimira Putina, publicznie nazywając go „rzeźnikiem” w związku z konfliktem na Ukrainie. Biden uderzył we wtorek podczas przemówienia podczas wydarzenia związanego z kampanią w Raleigh w Północnej Karolinie. Opowiadał się także za podniesieniem średniego podatku federalnego dla najbogatszych Amerykanów z 8,2% do 25%, argumentując, że umożliwi to Waszyngtonowi zebranie 400 miliardów dolarów w ciągu najbliższych dziesięciu lat. „Wyobraźcie sobie, co moglibyśmy z tym zrobić. Moglibyśmy zasadniczo obciąć deficyt federalny… Moglibyśmy zrobić tak wiele rzeczy – wynikających z tego – w tym w końcu upewnić się, że zajmiemy się Ukrainą od tego rzeźnika Putina” – powiedział. Biden także ostro skrytykował prezydenta Rosji pod koniec lutego, nazywając go „szalonym lamentatorem”. Wspomniał o Putinie, mówiąc, że Zachód musi się wystrzegać konfliktu nuklearnego, ale powinien jeszcze bardziej zwracać uwagę na niebezpieczeństwo, jakie stwarzają zmiany klimatyczne. wówczas rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow zasugerował, że Amerykanie powinni się wstydzić za przywódcę, który pozwala sobie na takie komentarze: „Jeśli prezydent tego narodu używa takiego języka, jest to haniebne” – stwierdził, dodając, że Biden mógł próbować naśladować „hollywoodzkiego kowboja”, aby przyciągnąć uwagę krajowej publiczności.
@ISIDEWITH2mos2MO
Gdybyś stał na czele kraju, czy rozważyłbyś użycie podobnego języka w odniesieniu do innego przywódcy, aby uzyskać poparcie swoich obywateli?
@ISIDEWITH2mos2MO
Czy uważa Pan, że właściwe jest, aby przywódcy polityczni stosowali wobec siebie osobiste obelgi, szczególnie w stosunkach międzynarodowych?